» Rocky (seria) «

Póki jesteśmy przy spin-offie serii Rcky, to kilkadziesiąt godzin temu WB zaprezentowało oficjalny TRAILER!

Jak dla mnie film zapowiada się bardzo obiecująco. Klimat jest utrzymany w dwóch pierwszych częściach, Adonis gra pierwsze skrzypce, mało nawiązań do poprzedniczek, fajne migawki z treningów, konferencje prasowe, oryginalne pasy mistrzowskie, no i film zapowiada się "staroszkolnie". Dla mnie bomba!

Nie wiem co tam jest obiecujące. Murzyńskie klimaty, murzyńska muzyka i Rocky na drugim planie? Dajcie spokój.

Może kiedyś przy okazji zobaczę, ale po tym co było w trailerze, nie mam za bardzo ochoty.

Właśnie najbardziej wkurwiająca jest ta muzyka, murzyński klimat był też w Rocky III, ale nie przeszkadzał jakoś. No i Stallone na drugim planie i dalej rozciąganie wątku Rocky'ego jakby było mało. Mam mieszane odczucia.

Nic nie mam do murzyńskich klimatów, muzyka w zwiastunie jest spoko. Nie podoba mi się natomiast to, jak wypadają Michael B. Jordan i Wood Harris (zwłaszcza ten ostatni). Znam ich z pewnego świetnego serialu, w którym byli naturalni. Tutaj dość słabo się prezentują. No, ale z ostateczną opinią jeszcze zaczekam Razz

Wczoraj oglądałem "Rocky" od Warner z Szołajskim - najlepsza wersja z jaką spotkałem się. TV1000 i TV4 była byle jaka, na "czwórce" na kilka zdań tłumaczone było jedno, żadnych komunikatów i komentarzy także nie tłumaczyli. W wersji od Warner jedynie komunikat z radia nie był przetłumaczony, gdy Rocky wstaje ćwiczyć rano. Wszystko inne ładnie było przekładane. Tłumaczenie także o dwie klasy wyższe niż na TV4 i TV1000. Wersji TVP nie pamiętam.

Zaprezentowano drugi trailer Creeda i wygląda, to całkiem zacnie.

Jest lepiej, czekam Smile

Zwazywszy na to, kiedy zginął Creed, to że ten kolo jest jego synem, nie ma najmniejszego sensu.

Zabili Pauliego, skurwysyny!

Ale zwiastun już nieco lepszy, przyznaję.

Podobno datę narodzin Adonisa tłumaczą tak, że urodził się niedługo przed walką Apolla z Ivanem.

Nawet jeśli to o ile film nie jest osadzony w przeszłości (bo jeśli jest to ok), powinien mieć trzy dychy na karku.

Jest świetnie, prestiżowe portale wystawiają filmowi "Creed" same pozytywne oceny, a nawet krążą plotki, jakoby nasz kochany Sly miał szansę kandydować do Oscara za rolę drugoplanową.
To tyle z dobrych wieści. Zła wiadomość, to taka, iż forum film zrezygnował z kinowej dystrybucji filmu i wyda tylko w Polsce na DVD i Blu-ray.

Jeszcze dopiszcie, że dwójkę na Polsacie też Magier czytał. Wiem bo mam nagrane.

I oglądaliście "Creeda"? Jak dla mnie świetny, szczególnie druga połowa, nieco dramatyczniejsza. Ale humoru nie brakowało i walki też konkretne. Sly rzeczywiście gra niesamowicie i pokazuje, że jego bohater jest z krwi i kości. Nie mam nic do zarzucenia poza prezentowaniem "statystyk" zawodników - zbędne to było. Poza tym wszystko OK. Sam aktor grający Adonisa jest bardzo podobny do Carla Weathersa co daje efekt "prawdziwości".

Mi osobiście w tych "nowych" odsłonach Rocky'ego (czyt. Rocky Balboa, Creed) nie podchodzą rywale finałowej walki - obaj jakby wzięci z pierwszej łapanki bokserzy, wymoczeni, sflaczali. W poprzednich częściach każdy był niesamowity - czuć było siłę, agresję, wzbudzali emocje. Mieliśmy tańczącego na ringu Apollo (pływającego jak Muhammad Ali), pozostała trójka Clubber, Drago i Tommy z silnym, zabójczym ciosem.

W nowym Creedzie nie do końca podeszła mi także aranżacja walki finałowej - wiem, że w latach '80 i '90 wszystko było przesadzone, ale w filmie wydaje mi się że większe wrażenie robi walka wyreżyserowana. W Creed wyglądała tak jakbym włączył sobie galę Boxing Night i oglądał prawdziwą walkę. A te ciosy zadawane otwartą rękawicą czy w tył głowy... psuły ogólne wrażenie. Nie wspomnę o cudownym ozdrowieniu Adonisa po nokaucie w sekundę.

Sam film "Creed" oceniam na 6,5/10.

Jest dobrze, ale nie aż tak, jak by wynikało z recenzji na RT. Przede wszystkim "główny" bohater, choć nie jest jakiś tragiczny, to jednak pozostaje w cieniu Rocky'ego, którego (na szczęście) jest więcej niż myślałem, że będzie - w sumie można by film przyciąć o jakieś 10 minut, przesunąć środek cięzkości jeszcze trochę bardziej w stronę Rocky'ego i zmienić tytuł na Rocky VII (inaczej o tym filmie nie myślę). Inna sprawa, że gdyby chcieli to ciągnąć, to niech już będzie ten Creed.

No i powie mi ktoś na cholerę było wiązanie tego Wheelera z Conlanem i gadka o ich walce? Przez to i wcześniejszą konfrontację z Creedem Wheeler wyglądał na istotną postać, a tymczasem wątek się zwyczajnie urywa.
Mogliby też pokazać co z Marie (chocby jedną sceną) no i szkoda że tak potraktowano Pauliego. Sam nie wiem czy chcę kolejną część, bo jeśli będą je dalej robić, w końcu trzeba będzie uśmiercić Rocky'ego :/

"Murzyńska" muza jak zwykle irytuje, ale myślałem, że będzie gorzej.

7-8/10, ale za motyw ze Skyfall zaokrąglam do pełnej ósemki Smile

- z tym, że Rocky Balboa lepszy bo bardziej zwarty i skoncentrowany na postaci, dla której się te filmy ogląda.

Trzymam kciuki za oscara dla Sly'a.