Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gieferg CAPTAIN SKULLET
|
Wysłany:
Pon 21:45, 10 Mar 2014 |
|
|
Dołączył: 21 Lut 2014
Posty: 1531 Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Korzystałem zanim magnetowid pojawił się u nas w domu Na zasadzie takiej, że szliśmy do sąsiadów, zabieraliśmy ich małoletniego syna do wypożyczalni sugerując co by pasowało obejrzeć, a potem oglądaliśmy razem z nim. Wypożyczalnia była w małej klitce z tyłu bloku, o wymiarach nieprzekraczających 2x3m. Kasety upchane były na półkach za plecami miłej pani, którą tą wypożyczalnię prowadziła, na ścianach oczywiście plakaty. Kasety wypożyczano w pudełkach zastępczych (i to chyba była norma). Kiedy w końcu dorobiliśmy się magnetowidu i zapisaliśmy się (tzn nie my, rodzice, ale wiadomo kto wypożyczał) do wypożyczalni a sąsiad już nie był niezbędny, pierwszym filmem jaki wypożyczyliśmy był Robocop 3, a potem już poszło... przynajmniej do czasu, gdy okazało się, że w wypożyczalni tej brakuje bardzo istotnej kasety jaką był "Robot Jox".
W poszukiwaniu tegoż filmu trafiliśmy do innej, położonej w odległości 20 minutowego spacerku wypożyczalni, gdzie akurat pierwszy film był za darmo. Robot Jox był pierwszym i ostatnim filmem jaki tam wypożyczyłem. W tej wypożyczalni na półeczkach, do których można było bez problemu podejść stały tylko puste pudełka, z którymi należało się zgłosić do obsługi by wypożyczyć kasetę. Zdaje się, że ten system był najpopularniejszy, spotykałem się z nim też później, już w dobie wypożyczalni DVD.
Trzecia wypożyczalnia z jakiej korzystaliśmy położona była mniej więcej w połowie drogi do tej drugiej, a repertuar miała bogatszy. Tutaj z kolei wszystkie filmy stały za plecami obsługi w pudełkach zastępczych, a do dyspozycji klienta znajdowały się segregatory podzielone wg gatunku do których powpinano wszystkie okładki powyciągane z kaset. Zdecydowanie najwygodniejsze rozwiązanie zwłaszcza w zestawieniu z naszą osiedlową klitką, w której o każdy film trzeba był spytać, żeby móc rzucić okiem na pudełko, co stawało się szczególnie uciążliwe gdy w pomieszczeniu cisnęło się kilka osób. Do tej wypożyczalni trafiliśmy podczas poszukiwań Kevina samego w Nowym Jorku i potem odwiedzaliśmy ją dosyć często.
Niestety kilka lat później magnetowid zaczął szwankować uszkadzając ścieżkę dźwiękową i daliśmy sobie spokój z wypożyczalniami ograniczając się do nagrywania filmów z TV.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gieferg dnia Pon 21:46, 10 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Panaes cienki bolek
|
Wysłany:
Wto 0:37, 01 Kwi 2014 |
|
|
Dołączył: 24 Lut 2014
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Z wypożyczalni nie korzystałem zbyt często. W sumie nie wiem czemu, bo miałem 2 bardzo blisko siebie. Chyba wolałem odwiedzać wypożyczalnię gier do Pegazusa. ;] Pamiętam, że raz pożyczyłem "Godzillę" (Emmerich) i byłem bardzo zawiedziony, że nie dało się jej przegrać (miała jakieś zabezpieczenie). Później przerobili ten przybytek na wypożyczalnię DVD, z której skorzystałem może z 2 razy. Tyle moich wspomnień. Raczej nagrywałem z TV lub pożyczałem od znajomych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|